Otwieram puszkę Pandory, trudno… Zapewne będę się za to smażyć w piekle, ale w sumie już dawno się z tym pogodziłam, więc trzymaj mocno kubek z kawą, bo nerwy będą szarpane! Ja oczywiście niczego złego nie napiszę, nikogo nie obrażę, z nikogo nie będę się śmiać… ale za tolerancyjny poziom dyskusji w komentarzach to już ręczyć przysłowiowym odcięciem kończyny nie zamierzam. Widziałam na własne oczy, co się dzieje pod podobnymi artykułami w sieci. Jedna matka (cała w skowronkach) pisze, jak chce nazwać swoje przyszłe dzieciątko, jakie imię najbardziej jej się podoba. Okazuje się, że stado cybernetycznych hien czekało na to od tygodnia! Nie muszę chyba dodawać, że większość komentarzy sprowadza się do tekstu w stylu: What the fuck? Normalnie strach się bać! Dlatego ten wpis jest dla każdego, ale komentarze czytasz na własne ryzyko! Dobra, ostrzeżenie poszło w eter, więc przechodzę do sedna sprawy…
Co to jest w ogóle za imię?
Jeśli jeszcze nie czytałaś strony O MNIE, to spokojnie, nie musisz robić tego teraz! Kliknij tutaj, a strona otworzy się w nowym oknie i poczytasz sobie później 😉 Być może pochłonęłaś już wcześniej jakiś mój tekst, a może przeciwnie – jesteś tu nowa i dopiero odkrywasz mój Bajeczny Świat. Tak czy siak, Twojej uwadze mógł umknąć fakt, że nazywam się Sylwana. Dla wszystkich, którzy niedowidzą lub niedosłyszą swoich myśli, powtórzę większymi literami: SYLWANA. Tak, nietypowe imię! Pewnie spotykasz się z nim po raz pierwszy… Bez paniki, ja też!
Pozwól że Cię uspokoję: jestem Polką, urodziłam się w Polsce, moi rodzice i dziadkowie to Polacy, z jednej i drugiej strony (nie żebym miała coś do nie-Polaków, ale te informacje są dosyć istotne przy omawianym temacie). Gdzieś tam żyją inne Sylwany, to oczywiste! Ja osobiście nigdy żadnej nie spotkałam, a trochę już na tym świecie stacjonuję. Czy mnie to martwi? Ostatnie podrygi młodości – tak, niespotykane imię – nie. Wręcz przeciwnie! Bardzo się cieszę ze swojego imienia! Myślę, że mogę nawet śmiało stwierdzić, że mam pewną fiksację na jego punkcie…
Plusy i minusy ekstrawagancji
Jako posiadaczka nietypowego i (o zgrozo!) niepolskiego imienia, mam pełne prawo do wypowiadania się w kwestii „czy to odbiło się na moim życiu?” i „czy mam rodzicom za złe, że tak mnie skrzywdzili?”. Odpowiedź na pierwsze pytanie: TAK (zaraz wytłumaczę, dlaczego). Jeśli zaś chodzi o pytanie drugie, to oczywiście mogłabym mieć pretensje o wiele spraw, ale akurat za imię muszę im podziękować! To nic, że przedstawiając się komuś nowemu, muszę powtórzyć je jakieś trzysta razy, a i tak nie zostanie ono poprawnie zarejestrowane i zapamiętane. Ale to już nie wina mojego imienia, tylko nie do końca rozgarniętego… stop! Miałam nikogo nie obrażać…
Pamiętam jak dawno temu, kiedy miałam już dowód osobisty, a w nim imię wyryte drukowanymi literami, pogrubionym fontem, czarno na białym… poszłam załatwić coś w banku (nie będę podawać nazwy, bo jej zwyczajnie nie pamiętam, hehe) i pani przy okienku poprosiła mnie o tenże dowód. Dostała, spojrzała, niewzruszona wklepała moje dane do komputera (jeszcze wtedy stacjonarnego, ktoś w ogóle pamięta te czasy?), po czym wydrukowała niemalże całą ryzę papieru i podała mi do podpisu. Ta jej niewzruszoność od razu mnie zaniepokoiła. Pomyślałam: „będą z tego kłopoty” i miałam rację! Na tych wszystkich kartkach u góry zamiast Sylwany wkradła się niejaka „Sylwia”. Wytknęłam jej to palcem z nieukrywaną satysfakcją. No co? Nie była zbyt uprzejma…
Fantazja przekazywana z pokolenia na pokolenie
Skoro moi rodzice tak mnie „skrzywdzili” i skazali wszystkich dookoła na przykre konsekwencje swoich niedosłyszeń i niedopatrzeń, postanowiłam swoim dzieciom urządzić podobny horror. Medal Matki Roku i tak już dawno przeszedł mi koło nosa, także tego… Kiedy po raz pierwszy zaszłam w ciążę, temat imienia dla naszego dziecka poruszaliśmy niemalże codziennie (tak jakby to było najważniejsze, ha ha). Co innego mieliśmy robić, jak cała rodzina na telefonie nic, tylko: a imię już wybraliście? Pominę fakt, że planowaliśmy chłopca, ale coś widocznie poszło nie tak, bo bardzo szybko okazało się, że poszukiwania musimy zawęzić do imion żeńskich.
Historia „wykminienia” imienia ARIA nie jest tak powalająca jak samo imię… Obopólna zgoda zapadła podczas spaceru dookoła osiedla w dżdżysty jesienny dzień. Kto oglądał „Grę o tron”, temu nie trzeba nic więcej tłumaczyć… A kto nie oglądał, niech szybko nadrabia, bo serial zajebisty! Druga córka (która też miała być chłopcem, zonk!) dostała bajeczne imię KALISA. Dosłownie bajeczne, bo prosto z bajki o przygodach Barbie (nie oceniaj, bo i tak mam to gdzieś, hehe). Z kolei za trzecim razem (kiedy już bankowo miał by chłopak), zaskoczyliśmy rodzinę i wszystkich dookoła nietypowym imieniem ALITA. Tak, tak… jak z tego filmu, który jakiś czas temu grali w kinach (wierz lub nie, ale najpierw wybraliśmy imię, a dopiero później dowiedzieliśmy się o filmie).
Wychodzi na to, że jesteśmy jakimiś kinomaniakami, ale to nieprawda… Takie imiona NAM się po prostu podobały. Nie przez przypadek wyartykułowana „NAM”, bo któż inny miałby decydować o imionach NASZYCH dzieci? Moja mama, teściowa czy pani z osiedlowego warzywniaka?
A co na to rodzina?
Chyba wyraziłam się jasno, kto ma kluczowy głos w sprawach związanych z naszymi dziećmi? Padały oczywiście kuriozalne pytania, typu: „A co, jeśli ksiądz nie będzie chciał jej ochrzcić?” Cóż… wszystkie trzy ochrzczone, ksiądz nie zadawał żadnych pytań, schował „co łaska” i zrobił swoje! „A kiedy imieniny?” Imieniny Sylwany są 10 lipca i widziałam to na własne oczy w dwóch kalendarzach! Poza tym imieniny są dla starych ciotek… Zanim moje córki zamienią się w stare ciotki, kalendarze przejdą metamorfozę i wszystkie Elżbiety zamienią się w Dżesiki, a Jolanty w Mie. „Tyle jest pięknych polskich imion…” Czyżby? Zuzia, Madzia, Ania – hebrajskie, Małgosia, Karolinka, Ala – greckie, Julia, Emilka, Antosia – łacińskie, Jadzia, Iwonka, Edytka – germańskie. Muszę wymieniać dalej? „A co, jeśli inne dzieciaki będą się z niej śmiać w szkole?” Serio? W czasach Eleny, Marshala czy Peppy, tych wszystkich imion z bajek i gier komputerowych, jakieś dziecko może śmiać się z imienia Aria? Co najwyżej może zazdrościć…
A tak zupełnie serio, dzieciaki od samego początku są czyste i nieskazitelne. To my, dorośli, dajemy plamę i psujemy ich niewinność, naśmiewając się z Dżesik czy Brajanków. Nie zapominajmy, z kogo nasze młode biorą przykład!
Czy kogoś jeszcze to dziwi?
Moi rodzice nazwali mnie Sylwana ponad trzy dekady temu! Kumasz to? Jakie musieli mieć jaja, żeby w czasach PRL’u oznajmić wszystkim dookoła, że ich córka będzie się nazywać „Sylwana”? A jakie mój ojciec miał jaja, kiedy wparował do urzędu stanu cywilnego i kazał babeczce w okienku wpisać to w rubrykę „imię”? Wiem tylko, że nie był wtedy do końca trzeźwy… Dzisiaj w urzędach nietypowe imiona nikogo nie dziwią (mam taką nadzieję!). Trzy razy rejestrowaliśmy dzieciaki osobiście w urzędzie i nikomu brewka nie drgnęła przy wklepywaniu tych obcobrzmiących imion. W szpitalu też nie słyszałam żadnych negatywnych komentarzy czy podpowiedzi typu: a może jednak Julia? Chyba że w kantorku położne objechały mnie z góry na dół, ale… mam to w dupie!
Wszystkim, którzy sądzą, że „skrzywdziłam” swoje dzieci, mogę powiedzieć tylko jedno: a Ty jaką masz pewność, że nazywając dziecko Marysia czy Franek, za kilkanaście lat nie usłyszysz od niego, że to imię jest do bani i że go szczerze nienawidzi? Osobiście znam co najmniej trzy Marysie, które nie znoszą jak się je tak nazywa i każą do siebie mówić Maryla czy Marzena. A Franciszek? Mój tato ma tak na imię, ale całe życie wszyscy mówili na niego Staszek (włącznie z jego własnymi rodzicami, którzy przecież sami nazwali go Franciszek, sic!). Rozliczenie nas, rodziców, w postaci rozgrzeszenia lub obrażenia się na śmierć jest odległą przyszłością… Na idealne imię nie ma przepisu, bo każdemu podoba się co innego (jeden lubi pomarańcze, a drugi jak mu nogi śmierdzą). Wszystkim nie dogodzi, nie ma chuja bata!
Na koniec krótka historyjka, jak rejestrowałam córki do przychodni:
– Halo, dzień dobry! Chciałam umówić się na szczepienie z jedną córką, a drugiej przypada bilans 4-latka w tym roku. Czy dałoby radę ogarnąć te dwie sprawy za jednym zamachem?
– Już sprawdzam. Proszę chwileczkę zaczekać…
(czekam chwileczkę)
– Przyszły poniedziałek, godzina 12:25. Pasuje?
– Idealnie!
– Proszę imię dziecka na szczepienie…
– Alita.
– Alita? Nie słyszałam jeszcze takiego imienia… Pesel?
– **********
– Dane drugiego dziecka na bilans?
– Aria. Pesel **********
– Aria? Alita? Co za niespotykane imiona tam macie…
– Oj tak… Jest jeszcze trzecia: Kalisa, a na to wszystko mama Sylwana.
– Oh, aż boję się spytać o imię tatusia!
– A tatuś nazywa się… Karol.
(niezręczna cisza)
Jeśli jesteś odważna, to napisz w komentarzu, jakie imiona noszą Twoje dzieciaczki?
A przy okazji polub mój fanpage: https://www.facebook.com/wspomnieniajakzbajki/
ARIA ALITA KALISA
Uwielbiam takie imiona 😁 ja mam na imię Sara i kocham to imię, choć od kilku lat coraz więcej Sar się pojawia w Polsce, a gdy chodziłam do podstawówki to wszyscy podziwiali imię no i niektórzy wołali Sara Kopara 😂 mój synek to Kacper, jakoś z chłopięcych imion mało które mi się podobają, za to już inaczej jeśli chodzi o dziewczynkę, tu mam większy dylemat 🙈 dalej wypowiem się na grupie 😁
na mnie wołali Sylwana-śmietana albo przekręcali Swietłana 😂😂 o ile robili to dla zabawy to spoko, gorzej jak ktoś miał w zamyśle mnie obrazić 😠😠
Moje dzieci to Nikola i Jakub.
Nikola-to imię bylo wybierane na szybko zaraz po niespodziewanym porodzie w 29tc. Miala byc Zofia-ale z tego wszystkiego nie wiedziec czemu podalismy Nikola 😂
Jakub-natomiast zawdziecza swoje imię siostrze. Ktora naogladala sie reklamy Kubusia sokow do picia 😂
Ja mam na imie Arleta i prawie 40 lat temu nikt o nim nie słyszał. Dzis osobiscie znam 3 Arlety. Nigdy nie żałowałam swojego imienia i nie mialam pfetensji do rodzicow o nie.
Moje dzieciaczki – Judyta i Samuel;) Starotestamentowe i raczej malo popularne;) polecam rzadkie piękne imiona;) pozdrawiam
przepiękne 🙂
Wolę takie imienia niż kolejnego Jasia czy Antosia :). Obecnie jestem w 7 miesiącu ciąży i synek będzie Bruno – ile osób mówi że to brzydkie imię, że jak pies, że lepiej może właśnie Jaś?
Ale cóż imię ma się nam podobać a nie komuś dookoła 🙂
dokładnie tak! 🙂
a Bruno to bardzo ładne imię i wcale nie kojarzy się z psem :/
Powodzenia na rozwiązaniu! To już tuż tuż… 🙂
Osobliwy artykuł 🙂 Dla mnie imię dziecka/ człowieka nigdy nie stanowił tematu do rozmyślań : kiedy imieniny a tym bardziej czy ksiądz ochrzci…
kluczowym przy wyborze jest dla mnie etymologia imienia bo wierzę, że człowiek idzie z takim właśnie ładunkiem energetycznym przez całe życie ❤️
Moja starsza córka nazywa się… Zosia. Ale nuuuda no nie? Przecież to tak popularne imię! Ale Zosię wybrałam, gdy Zosi nie było jeszcze w brzuchu. Po mojej babci. Czy to oznacza, że jestem nudna i nie mam wyobraźni? Być może dla wielu tak. Dla mnie to po prostu imię, które jest mi niezwykle bliskie, zwłaszcza, że czekałam na nią ponad rok. Z drugą nie jest lepiej – nazywa się… Julia! Do połowy ciąży miała być Julkiem, a gdy magicznie zmieniła płeć, jakoś płynnie przeszło na Julię. Nie wydaje mi się, żeby stygmatyzowanie zwyczajnych i niezwyczajnych imion było ok, każda mama nazywa dziecko dokładnie tak, jak chce 🙂
Magda, oczywiście masz rację 🙂
Ja też bardzo wyraźnie podkreśliłam, że takie akurat imiona wybraliśmy, bo NAM się podobały! Zosia i Julia to faktycznie bardzo popularne imiona w ostatnim czasie 🙂 Ale wcale nie uważam, żeby brakowało Ci wyobraźni, bo to przecież w ogóle nie o to chodzi!!! 🙂 Fajnie, kiedy za imieniem dziecka kryje się jakaś głębsza historia 🙂
Dziękuję Ci za komentarz!
Nie mam dzieci, ale jak bym miał to nie kombinowałbym z imionami. Rodzice mogą mieć cudowne pomysły, ale to później dzieci mają problem i są wyśmiewane. Warto pomyśleć o minusach tych nietypowych imion.
Sama mam nietypowe imię i szczerze mówiąc nie widzę żadnych minusów 🙂 Owszem, śmiali się ze mnie w szkole „Sylwana-śmietana” ale podobnie śmiali się „Tomek-sromek” czy „Jacek-placek”
Merytoryka Twojego wpisu, interesująca i być może nawet przeczytalam inne ale uderza mnie stosowanie stwierdzen…”mam to w dupie” „wykminienia”, zajebiste itp. To tak jakby Ci brakowało słów…A błąd Pani z banku dość do przewidzenia gdybym miała oryginalne imię, chcąc unikać wpadek po prostu bym o tym informowała. Wyznajesz zasadę oko za oko? Pani nie była uprzejmą więc ty również? W ogólnie schamiałym społeczeństwie, dobrze byłby poczytać mądre, kulturalne rozmyślania nad rzeczywistością… Przemyśl to 🙂
Eee tam 😉😉
Taka już po prostu jestem 😝😝
Choć masz rację z tym „schamiałym” społeczeństwem 😔😔
Na moje teksty trzeba patrzeć trochę z przymrużeniem oka 😉😉
Pozdrawiam!
Moja najstarsza córka ma na imię Nerea 😍😍😍 zakochałam sie w tym imieniu jak usłyszałam je pierwszy raz 😍 i postanowiłam że moja córka będzie miała tak na imię, gdybyśmy mieszkały w Hiszpanii gdzie urodziła się córka to nie było by problemu a ponieważ wróciłam z córką do Polski to sami wiecie… 🤪😜 Córcia nie ma pretensji (a ma 13 lat) 😜😜😜
Dwie kolejne córki to Patrycja i Jagoda ( przechrzczona przez rodzinę na Jadzia 😍😍😍)
Nerea – przepiękne 😍😍
Do Patrycji też mam sentyment, bo tak mam na drugie 😉 hehe
Pozdrawiam!
Mój 1.5 roczny syn ma na imię Michał- marzenie taty Macieja
Drugi mój syn miesięczny ma na imię Antoni – po moim pra dziadku, a mama (ja) Ania .
W mojej rodzinie nie ma nietypowych imion ,moi rodzice Ryszard i Joanna ,siostra Paulina ,od drugiej strony Roman i Emilia jego brat Łukasz.
Mój syn ma na imię Adrian – marzenie tatusia Krzysztofa
Drugi mój syn miesięczny ma na imię Liam a mama (ja) Dorota .
W mojej rodzinie nie ma nietypowych imion ,moi rodzice Ryszard i Aneta ,siostra Daria , więc Liam jest pierwszy z nowoczesnym imieniem mam nadzieje że kiedyś nie będzie na mnie zły 🙂
Liam – przepiękne! Ja mam chyba hopla na punkcie nietypowych imion 😀
Ja mam Magda ze mna jest Grześ mamy Karine wyobraznia nas poniosla dlatego jest zwykla Ola od ktorej sie odchodzi juz 🙂 Ola mial byc Iga! Ale ukradli nam imie! Miala byc Martyna Marysia tak jak siostra. A ja chcialam Emilke i Ize. A Karin miala byc Berenika i Maksymilianem Maksymem.